niedziela, 7 lipca 2013

Docisk

Ledwo wczoraj zdążyłam na wizytę!
Pochwaliłam się lekarzowi wynikami - nie oczekiwałam entuzjazmu i dobrze;)
Bałam się że mnie nie będzie chciał docisnąć ,bo zeszło sporo ale stwierdził,że "nie jest to satysfakcjonujący spadek" - ogólnie może i nie ,ale jak na dwa miesiące po opracji całkiem chyba niezły?
Po krótkiej rozmowie przeszliśmy do gabinetu rtg gdzie zobaczyłam moją opaskę na ekranie,nieprzyjemne wkłucie i ..zrobiło mi się słabo,niedobrze,jeszcze sekunda a zemdlałabym.
Wypiłam kontrast-bałam się że mi się cofnie albo uleje,ale nie-przechodził całkiem dobrze i doktor docisnął opaskę bardziej.
W sumie mam 5ml -cieszę się że nie więcej.
Jestem przez 5 dni na płynach i dobrze,bo po ostatnim szaleństwie sushi należy mi się mała głodówka.
Po wyjściu ze szpitala bałam się wypić cokolwiek ,ale zadzwoniłam do Koleżanki po przejściach z dociskiem(dzięki Ania!)i kazała mi napić się czegoś żeby zobaczyć,czy wogóle przejdzie.Przeszło na szczęście,chociaż odbija mi się jak kilka dni po operacji.
Burczy w brzuchu,ale inaczej podchodzę do kwestii głodu.Burczy i już,nie mam ochoty zjeść konia z kopytami.Znajmi jedli przy mnie ukochane ruskie pierogi,do tego pyszne pewnie ciacha,dziś Mąż je przy mnie łososia,a ja daję radę.Dumna jestem!Ciekawe tylko jak dam radę z aquafitnessem i sauną później.Jeśli mnie przyciśnie zjem jakiś serek homo albo zrobię kaszę manną,ale narazie jest git.
Dwa kilo w dół od wczoraj,warto;)


Zdjęcie ze strony:opaskazoladkowa.pl -polecam,bardzo dużo przydatnych informacji,znajdziecie też ciekawy FILM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz